W pokoju panny
Riddle czekała już Fabiana. Zdziwiła się, widząc, jak za Hermioną do
pomieszczenia wchodzi Ginny. Miona tylko bezgłośnie powiedziała, że wyjaśni jej
wszystko później.
-
Dobra. Mamy mało czasu, więc od razu zaczynamy. To może najpierw Ginny pójdzie
się umyć, a później Hermiona i ja – powiedziała panna Snape. Obie dziewczyny
pokiwały głowami. Hermiona zaprowadziła pannę Weasley do łazienki i pokazała
to, co mogło jej się przydać.
Gdy
Ginny brała prysznic, panna Riddle opowiedziała wszystko od początku swojej
przyjaciółce. Fabiana tylko kiwała głową i wszystkie informacje przetwarzała w
głowie. Ginny wyglądała na miłą dziewczynę, więc stwierdziła, że są duże szanse
na zakolegowanie się z nią.
Jak
Ruda wyszła z łazienki, Hermiona od razu zajęła ją. A w tym czasie Fabiana i
Ginny rozmawiały i wybierały ubrania dla całej trójki. Ponieważ wszystkie były
podobnego wzrostu i budowy, dopasowały do siebie ubrania, które znajdowały się
w garderobie panny Riddle.
Na
końcu z łazienki skorzystała Fabiana. Gdy już wszystkie były czyste i pachnące,
zaczęły zastanawiać się nad fryzurą i makijażem.
Postanowiły
rude włosy Ginny spiąć w wysoki koński ogon, który opadał jej na plecy. Panna
Riddle zostawiła rozpuszczone włosy. Panna Snape też zostawiła rozpuszczone
włosy, ale skręciła je w piękne sprężynki, które dodawały jej uroku.
Wszystkie
trzy postawiły na mocny makijaż, który najbardziej kontrastował z bladą cerą
Hermiony.
Ich
ubrania były też podobne, ale żadnej to nie przeszkadzało. Krótkie miniówki i
koszulki na ramiączkach z mnóstwem cekinów. Do tego panna Riddle z panną
Weasley ubrały baleriny, zaś panna Snape postawiła na szpilki.
Akurat
wprowadzały ostatnie poprawki, gdy do drzwi ktoś zapukał.
-
Ginny mogłabyś otworzyć? – zapytała Hermiona, nanosząc błyszczyk na usta. Ta
tylko pokiwała głową i otworzyła. Za nimi stał Zachariasz. Gdy zobaczył Ginny
szczęka mu opadła i rozglądnął się zdziwiony.
-
Chyba pomyliłem pokoje – powiedział. Hermiona zaczęła się śmiać i stanęła w
drzwiach koło przyjaciółki.
-
Nie, nie pomyliłeś pokoi braciszku. Już idziemy – za nią pojawiła się też panna
Snape.
Zachariasz
z góry na dół zlustrował wszystkie panny. Najdłużej wzrok zatrzymał na pannie
Weasley. Ta się lekko zaczerwieniła, ale dłużej nie mogli tak stać, bo Hermiona
popchnęła Ginny, żeby się ruszyła, bo się spóźnią.
Schodząc
na dół, słyszeli stłumione głosy dochodzące z Sali balowej. Hermiona z
Zachariaszem zatrzymali się w połowie schodów, a obie panie poszły dalej.
Popatrzyli po sobie i ramie w ramie weszli do pomieszczenia. Udali się na sam
przód, gdzie była scena.
Punkt
20 w sali zapadła cisza i po chwili rozległ się władczy głos Voldemorta.
-
Za pewne zastanawiacie się z jakiego powodu jest ta impreza. Do końca sam nie
wiem z jakiego, ale czy musi być jakiś, żeby się pobawić? – na jego twarzy
wyrósł szatański uśmiech. – Za jakiś czas za pewne młodzież opuści nas i
przeniesie się do innej sali. Nie przedłużając, chciałem jeszcze powiedzieć, że
moim życzeniem jest, żeby nikt z tutaj zebranych i moich poddanych nie zrobił
nic pannie Granger – przywołał ją gestem ręki do siebie. Ta posłusznie
podeszła. – Jak dotrze do mnie, że ktoś w jakiś sposób ją skrzywdził, popamięta
mnie. A teraz życzę miłej zabawy.
Hermiona
podeszła do swoich przyjaciół i z nimi udała się do baru, który stał pod jedną
ze ścian. Zamówili po piwie i udali się do pobliskiego stolika. Większość z
zebranych siedziała lub stała w grupkach i rozmawiali. Mimo że muzyka leciała,
nikt nie tańczył.
Panna
Riddle rozglądała się po zebranych. Większość młodzieży siedziała znudzona,
pomimo tego, że dopiero przed chwilą się to zaczęło. Cała czwórka wypiła do
końca piwo i ruszyli do wyjścia, po drodze mówiąc kilku osobą, że jak chcą to
młodzież przenosi się do innej sali, i żeby powiedzieli innym. Wszyscy ochoczo
kiwali głowami i szli w tłum przekazać nowinę. Natomiast Ginny, Fabiana,
Zachariasz i Hermiona wyszli z pomieszczenia. Panna Riddle zatrzymała się na
chwilę i rozglądnęła. Panna Snape szturchnęła ją lekko i pokazała kierunek, w
którym powinna iść. Miona zaraz ruszyła, a za nią jej przyjaciele.
W
sali nie było jeszcze nikogo, ale to lepiej, bo Hermiona w spokoju dotarła do
małej sceny, na której stał sprzęt DJ-ski. Zmrużyła oczy i zastanowiła się
chwilkę. Zaczęli schodzić się już ludzie. Hermiona podeszła do grupki
przyjaciół i powiedziała.
-
Zaraz wracam – po czym wyszła z pomieszczenia.
Szybko
udała się do drzwi. Za nimi puściła się biegiem do bramy. Wkurzało ją w tej
chwili to, że nie mogła teleportować się prosto z domu. Jak tylko opuściła
teren posiadłości, deportowała się. Wylądowała w jednej z dzielnic w środku
Londynu. Rozejrzała się, żeby ustalić, gdzie dokładnie się znajduje. Po chwili
ruszyła szybkim krokiem w lewo. Przeszła przez drogę i weszła na czyjeś
podwórko. Podeszła do drzwi i zadzwoniła.
Wiedziała,
że rodziców Matta nie będzie w domu i tak. Nie pomyliła się. Drzwi otworzył jej
sam zainteresowany.
-
Hermiona? – zapytał lekko zdziwiony.
-
Cześć. Wiem, że miałam się odezwać, ale tyle się działo, że zapomniałam. Ale ja
nie w tej sprawie. Mam pytanie. Jesteś bardzo zajęty?
-
Szczerze? To nudzę się, jak nie wiem co. A co?
-
Potrzebny jest mi DJ. I jesteś jedynym jakiego znam, a poza tym jesteś świetny
– panna Riddle zrobiła słodkie oczka do chłopaka. Wiedziała, że się zgodzi
nawet bez tego.
-
Jeśli o to chodzi, to oczywiście, że się zgodzę – powiedział. – Poczekaj
chwilkę. Mogę wziąć swoje płyty?
-
Nawet chyba musisz, bo ja nie wiem, czy tam coś znajdziesz – Hermiona weszła za
chłopakiem do domu. Nic się tu nie zmieniło od czasu, kiedy tu była ostatnim
razem. Po chwili pojawił się już gotowy Matt.
-
Możemy iść – uśmiechnął się do niej. Hermiona pokiwała głową i wyszła z domu.
-
Daj mi rękę. Musimy się teleportować – chłopak podał jej rękę i oboje
rozpłynęli się.
Kim
był Matt? Hermiona poznała chłopaka już kilka lat temu. Od razu zaprzyjaźnili
się. Okazało się, że Matt też jest czarodziejem, tylko chodzi do szkoły we
Francji. Często w wakacje Matt zapraszał Hermionę na imprezy, na których on
grał.
Aportowali
się przy samej bramie dworu. Ruszyli szybko do domu.
-
A wiec tak teraz wygląda twój dom – powiedział z uznaniem chłopak. Hermiona
uśmiechnęła się i wpuściła go do środka. Na korytarzu kręciło się kilka osób.
Widząc pannę Riddle zsunęli się jej z drogi.
Przed
salą, gdzie bawiła się młodzież, stali jej przyjaciele. Podeszła do nich z
Mattem.
-
Gdzieś ty była? – zapytał Zachariasz. – Wszędzie cię szukaliśmy.
-
Mówiłam wam, że zaraz wracam. Byłam załatwić nam DJa. To jest Matt – pokazała
na chłopaka. Później po kolei zaczęła przedstawiać przyjaciół. – Fabiana, Ginny
i Zachariasz.
-
Miło mi – powiedział Matt. Trójka w tym samym czasie odpowiedziała, że im też.
-
To co? Idziemy rozkręcić imprezę? – zapytała Hermiona. Reszta pokiwała
twierdząco głową. Ruszyli, ale w drzwiach zastąpił im drogę Malfoy.
-
I co Granger? Myślisz, że wolno ci wszystko? A tak w ogóle to jakim cudem udało
ci się tu dostać i wkupić w łaski Czarnego Pana? Dałaś mu dupy czy co? – Panna
Riddle do tej pory stała niewzruszona, ale jak usłyszała to, co powiedział Smok,
nie wytrzymała. Kontem oka zobaczyła, jak dziewczyny w ostatniej chwili złapały
Zachariasza. Jej jednak nikt nie trzymał. Podeszła do niego i zamachnęła się.
Można było usłyszeć głuchy odgłos uderzania ręki o policzek chłopaka. Jak wzięła
rękę było dokładnie widać ślad odbitych pięciu palców panny Riddle. Po czym
przez zęby powiedziała.
-
Następnym razem nie skończy się na tym. Obiecuję ci to. Naucz się trzymać język
za zębami – wyminęła go i weszła do sali. Po chwili za jej plecami pojawili się
przyjaciele.
-
Myślałem, że zaraz go walne. I tak by się stało gdyby nie dziewczyny –
powiedział Zachariasz. Jego siostra tylko się zaśmiała na to i ruszyła do
sceny.
Na
twarzy Matta rysował się coraz większy uśmiech. Panna Riddle wiedziała, że
zaraz będzie w swoim żywiole. Pokazała mu co trzeba i ruszyła do baru. Po
chwili w sali można było słyszeć pierwsze takty jakiejś piosenki.
Hermiona
zaś zamówiła drinka i pół wypiła duszkiem. Głównie z nerwów, jakie wywołała
wypowiedź Malfoya. Wypiła do końca i poprosiła następnego. Tym razem tego
spokojniej wypiła w towarzystwie przyjaciół. Rozmawiali na bliżej nie określony
temat i popijali to drinkami. W pewnym momencie Zachariasz wstał i podszedł do panny Weasley. Ukłonił się i
zapytał.
-
Zatańczy pani? – Ginny wpatrywał się przez chwilę w niego, po czym pokiwała
głową i podała mu swoją rękę. Hermiona patrzyła na to z uśmiechem.
Zachariasz
i Ginny przetańczyli ze sobą kilka piosenek. W tym czasie panna Snape i panna
Riddle gadały. Podeszło do nich kilku chłopaków, przedstawiając się. Było
widać, że chcą się podlizać pannie Granger, jako że ma chody u Czarnego Pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz